Ta książka była dla mnie przez wiele lat czymś w rodzaju mitycznego zwierzaka.
Podobno gdzieś jest – ale ani ja, ani nikt z moich znajomych nigdy jej nie widzieli.
Chodziły słuchy że znajomy znajomego ją czytał… ale na pytanie jaka jest ta książka, nikt nie potrafił mi udzielić konkretnej odpowiedzi.

Nawet poszukiwania w przepastnych odmętach internetu niczego nie dały.
pustka…
Żadnej recenzji tej książki na blogu, czy na którejś ze stron zajmujących się historią.
nic…

Tak więc po raz pierwszy mam zaszczyt napisać kilka zdań recenzji o tej „mitycznej” pozycji.

Oto przedstawiam Wam – Historia Szkocji Tomasza Kapitaniaka.

Na to by dostać tę książkę w swoje ręce czekałem dość długo, przeszukiwałem antykwariaty internetowe, ponad dwa lata miałem ustawione powiadomienia o tej książce na Allegro.
Przez te dwa lata książka pojawiła się trzy razy – dwa razy cena była absurdalnie wysoka. Może i byłem zdeterminowany by ją kupić, ale cena prawie 200zł to drobna przesada…
W końcu pojawiła się w normalnej cenie i oto mam ją teraz w swoich zbiorach!

A więc: czy była warta tych poszukiwań i starań?

Dla mnie – z punktu widzenia maniaka-zbieracza szkockich książek – Tak

Jednak…

W języku polskim mamy dostępne jedynie dwie książki które całościowo opisują historię Szkocji.
Jedną z nich jest „Historia Szkocji” Stefana Zabieglika – o której pisałem tutaj
Drugą jest niniejsza książka pana Tomasza.

Ponieważ ta pierwsza książka nie jest moim zdaniem najlepsza (delikatnie mówiąc) miałem wielkie nadzieje, że Historia Szkocji pana Tomasza będzie dużo lepsza.

Niestety, moje nadzieje nie spełniły się.

Choć są pewne plusy. Książka jest napisana dostępniejszym, mniej akademickim językiem. Jest naprawdę krótka – zaledwie 125 stron.
A więc wydawałoby się że spełnia me marzenia na łatwą, popularną publikację o historii Szkocji.

Jednak ilość błędów, głównie dziwaczne tłumaczenia nazw i terminów, jest zbyt duża bym mógł z czystym sumieniem polecić tę książkę.

np. tłumaczenie Highlands jako „Wysokie Ziemie” ???
a Lowlands to oczywiście „Niskie Ziemie”
albo taki cytat: „…Jako pierwszy z królów Szkocji odwiedził jej zachodnią część, w tym wyspy Isles…” ???
Jest również kilka interpretacji zdarzeń historycznych, z którymi nie mogę się zgodzić. np. sprawa Masakry w Glencoe.

Jedyne dwie ilustracje w książce również nie wyglądają zachęcająco – ich jakość przypomina ksero z lat 90-tych. 

Tak więc podsumowując:
Ponieważ osobiście jestem maniakiem i zbieraczem to bardzo się ciesze że w końcu udało mi się dostać tę książkę.
Niestety jednak nie mogę jej z czystym sumieniem polecić osobom chcącym poznać historię Szkocji – lepiej już wypada tutaj „Historia Szkocji” Stefana Zabieglika.

No cóż pozostaje mi mieć jedynie nadzieję że nadejdzie taki dzień gdy ukaże się na polskim rynku wydawniczym kompleksowa, napisana dla przeciętnego zjadacza chleba książka o historii Szkocji.

Oczywiście jest jeszcze taka możliwość że pan Tomasz Kapitaniak przeredaguje swą książkę i poprawioną ponownie wyda na naszym rynku. 

 

Tytuł – Historia Szkocji
Autor – Tomasz Kapitaniak
Wydawnictwo – Ibidem
Wydane w Polsce – 2000
wersja na czytniki – nie
170 x 240 mm
Liczba stron – 125
ISBN – 83-912403-3-9