O tej książce dowiedziałem się słuchając audycji radiowej na BBC Scotland. Helen Fields była bardzo chwalona za swój debiut kryminalny.

Tylko sprecyzuję tutaj jeden fakt: Helen Fields napisała wcześniej serię książek „Eve MacKenzie’s Demons Book” jednak był to cykl nieco bardziej fantasy i choć zebrał całkiem dobre recenzje nie odbił się zbyt dużym echem na świecie…

Wracając do Perfekcjonisty: już miałem zacząć czytać angielską wersję, gdy dowiedziałem się że Amber właśnie za chwilę wyda polskie tłumaczenie tej książki. No więc chwilę poczekałem i oto mam już ją na swym Kindelku ;-)

angielska okładka tej książki

I teraz najważniejsze pytanie: czy recenzenci w radiu BBC Scotland przesadzili?
Absolutnie NIE!
Ta książka naprawdę warta jest tych pochwał!

Ale od początku.
Jak zwykle w seriach kryminalnych głównym bohaterem jest gliniarz „po przejściach”.
Tym razem nie mamy problemu z rozwodem, ale sprawa gwałtu sprawiła że Luc Callanach wpadł w niezłe szambo…
Co z tego że Luc wygląda jak model, pracował we francuskim Interpolu i był „władcą życia” – teraz jest wyrzutkiem który musi zacząć wszystko od nowa. A na dodatek musiał opuścić swe ukochane miejsce i wyjechać ze słonecznej Francji. Jego domem będzie od teraz Szkocja…

Ledwo Luc Callanach rozpoczął swą pracę w Edynburgu – a już dostał trudną sprawę morderstw. Najgorsze w nich jest to, że ten kto je przeprowadził zrobił to w sposób wręcz perfekcyjny… Nie zostawił nic, na czym dochodzenie mogło by się zahaczyć.

A po pierwszym morderstwie pojawia się drugie… a później…

Luc nie ma łatwego życia: z jednej strony jego przeszłość, z drugiej niechętni koledzy w pracy, a do tego ten perfekcyjny morderca.
Jedyną osobą która go wspiera to detektyw Ava Turner. I choć zawiązuje się pomiędzy nimi nić zrozumienia, to wciąż jest to związek z tych „trudnych”. Nie zrozum mnie źle – napisałem „związek” w sensie znajomości, no może z odrobiną kiełkującej przyjaźni. Nic ponad to, żadnych romansów, żadnego sexu (przykro mi ;-) )

Autorka bardzo fajnie przedstawiła bohaterów, to prawdziwi ludzie z prawdziwymi problemami, żadne kartonowe postacie z profilem płaskim jak podłoga w komendzie głównej. Pod tym względem to naprawdę fajny kawałek literatury.

Jest jeszcze jedna ciekawa sprawa – narracja jest prowadzona dwutorowo. Patrzymy oczami Luca, oraz… mordercy. Właściwie od samego początku znamy zamysł tego chorego umysłu, a po jakimś czasie orientujemy się kim on jest.
Gdy zacząłem czytać Perfekcjonistę miałem obawy czy autorce uda się ten zabieg z podwójną narracją. Już wkrótce stwierdziłem że nie tylko jest to doskonały pomysł, ale też że Helen Fields naprawdę potrafiła utrzymać wysoki poziom…

A więc podsumowując – pierwszy tom cyklu Inspektor Callanach faktycznie jest wart przeczytania. Jak na debiut naprawdę dobra książka. Może nie doskonała i rewelacyjna, ale bardzo dobra i z ciekawym pomysłem.
Mam nadzieję że kolejny tom będzie przynajmniej równie dobry ;-)

A teraz jak zwykle o tym ile znajdziemy Szkocji w tej książce.
Akcja rozgrywa się w większości w Edynburgu i każdy kto zna to miasto spokojnie może śledzić gdzie, w jakim rejonie dzieje się akcja.
Brak mi trochę ducha miasta – jest wygląd, ale nie do końca jego klimat.
Widać jednak że Helen Fields nie spędziła tutaj swego życia… mieszka tutaj, ale nie jest to „jej jedyne miasto”
Nie jest źle, ale brakuje trochę smaczków jakie człowiek znajdzie np. u Rankina…

Ok. to tyle.
teraz musisz już sam zdecydować czy chcesz sięgnąć po tę książkę ;-)
ja zachęcam!

 

 

Tytuł – Perfekcjonista
seria – Inspektor Callanach (tom 1)
Autor – Helen Fields
Tłumacz – Jacek Złotnicki, Ewa Ratajczyk
Tytuł oryginału – Perfect Remains
Wydawnictwo – Amber
Wydane w Polsce – 23 lutego 2017
wersja e-book – Tak
Format – 205 x 130
Liczba stron – 400
ISBN – 9788324161751, 978-83-241-6255-0