Dwie kobiety, dwaj mężczyźni, dwie wojny…

Kiedy ostatni raz dostałeś list od przyjaciela?
Ale taki prawdziwy list, spisany na papierze, zamknięty w kopercie, który podróżował wiele dni zanim mogłeś go otworzyć i przeczytać…

Listy z wyspy zwanej Niebem to historia przyjaźni i miłości dwojga osób z dwóch końców świata. Elspeth ze szkockiej wyspy Skye i David, student z odległej Ameryki. Dzieli ich ocean i tysiące kilometrów – łączy poezja…
Jednak to nie poezja ich złączy. To wojna pozwoli im się spotkać, ale i wojna sprawi że nie zaznają pełni szczęścia…

Gdy nad światem szaleje kolejna wojna, córka Elspeth odnajduje listy matki. Postanawia odkryć historię życia swej matki.

A wszystko to wyczytujemy ze starych listów, bo w właśnie w formie zbioru listów autorka tej książki postanowiła pokazać nam tę historię.

Czytałem tę książkę przez dwa zimne, deszczowe, grudniowe wieczory.
Siedząc na sofie z gorącą herbatą w ręku, tuż przed buchającym ogniem kominkiem i … było mi dobrze…

Książka ta jest tak ciepłym i miłym romansem że po prostu nie da się jej nie polubić ;-)
To trochę jak XVIII – XIX wieczne romanse dla panien ze szkoły z internatem w Edynburgu…  słodkie i naiwne, ale mimo to (a może właśnie dlatego) czyta się je z przyjemnością.

Mogę szczerze polecić szczególnie jako lekturę na długi zimowy wieczór.

 

Jessica Brockmole

Jessica Brockmole

„Listy z wyspy zwanej Niebem” to pierwsza książka Brockmole i był to naprawdę udany debiut. Powieść wydano w ponad 30 krajach na świecie, w wielu z nich trafiła na listy bestselerów. W 2016 roku ma się pojawić kolejna powieść: „At the Edge of Summer” (jednak tym razem nie będzie związana ze Szkocją)

No właśnie – Szkocja.
Ile Szkocji jest w „Letters from Skye” ?

Jessica Brockmole jest amerykanką która przebywała w Szkocji jedynie krótki czas. Jednakże zarówno postać Elspeth jak i opis Szkocji który możemy znaleźć w książce nie odbiegają wiele od rzeczywistości czasów I i II Wojny Światowej.

Tak, to możliwe że córka rybaka ze Skye, czy drobnego dzierżawcy z Highlandu napisała i (co najważniejsze) wydała drukiem tomik wierszy. Takie sytuacje faktycznie miały miejsce.
Może samo Skye jawi się zbyt naiwno-romantycznie, trochę jak ze starych kronik filmowych z tamtych czasów…
Jednak ogólnie (jak na romans) nie mam zastrzeżeń ;-)

 

Tytuł  – Listy z wyspy zwanej Niebem
Autor – Jessica Brockmole
Tytuł oryginału – Letters from Skye
Przekład – Agata Kowalczyk
Wydawnictwo – Amber
Wydane w Polsce – 8 października 2013
wersja na czytniki – Tak
125 x 195 mm
Liczba stron – 336
ISBN – 978-832-414-62-39